To już piąty rok
To już piąty rok jak spotykamy się na okrąglaku pierwszego stycznia i zaczynamy nowy rok z siodełkiem pod pupą. Po rozpoczęciu Nowego Roku przy rozświetlonym od fajerwerków nieba i lampki szampana, krótkiej nocy, spotykamy się z Łukaszem i ruszamy w stronę Pogobia Średniego. Odziwo nie widać potłuczonych butelek, puszek po piwie co było miłym zaskoczeniem. Udaliśmy się w stronę południową, trochę pod wiatr, śnieg zaczął sypać, ale my cieszyliśmy się z małego Jubileuszu i jechaliśmy z uśmiechami na twarzach :) Jedyny szutrowy w lecie odcinek był zasypany, tak że nie dało się jechać.
Zrobiliśmy małą przerwę żeby pobawić się jak małe dzieciaki i urządziliśmy wojnę na śnieżki, a przy okazji stworzyliśmy kolejnego Noworocznego bikera :)
a tu zbliżenie :)
zaspy czasem były takie wielkie że można było się schować ;)
następnie gdy już schowaliśmy się wśród drzew trafiliśmy na dwa ślady ciągnika i przez kolejne 1.5km jechaliśmy balansując całym ciałem żeby utrzymać się w tej koleinie.
dojechaliśmy do Kuligu, tam po kontrolowanym ataku na zaspę chwilę rozmawiamy z Michałem i wracamy w stronę Wiartla gdzie rozjeżdżamy się w swoje strony.
A korzystając z okazji pierwszego w tym roku wpisu Chciałbym życzyć Wam wszystkim dużo zdrowia, spełnienia marzeń, i jeszcze większej ilości kilometrów pokonywanych na rowerze. Niech Nowy Rok przyniesie dla Was wiele powodów do zadowolenia i satysfakcji i oby nie był gorszy od poprzedniego.
Wszystkiego dobrego ;)
w tym miejscu pchaliśmy rowery przez 200 metrów© GonZoo
Zrobiliśmy małą przerwę żeby pobawić się jak małe dzieciaki i urządziliśmy wojnę na śnieżki, a przy okazji stworzyliśmy kolejnego Noworocznego bikera :)
Noworoczny biker© GonZoo
a tu zbliżenie :)
zbliżenie :)© GonZoo
zaspy czasem były takie wielkie że można było się schować ;)
widać, nie widać ;)© GonZoo
następnie gdy już schowaliśmy się wśród drzew trafiliśmy na dwa ślady ciągnika i przez kolejne 1.5km jechaliśmy balansując całym ciałem żeby utrzymać się w tej koleinie.
koleiny i jedziemy ;)© GonZoo
dojechaliśmy do Kuligu, tam po kontrolowanym ataku na zaspę chwilę rozmawiamy z Michałem i wracamy w stronę Wiartla gdzie rozjeżdżamy się w swoje strony.
A korzystając z okazji pierwszego w tym roku wpisu Chciałbym życzyć Wam wszystkim dużo zdrowia, spełnienia marzeń, i jeszcze większej ilości kilometrów pokonywanych na rowerze. Niech Nowy Rok przyniesie dla Was wiele powodów do zadowolenia i satysfakcji i oby nie był gorszy od poprzedniego.
Wszystkiego dobrego ;)
Dane wycieczki:
Km: | 34.56 | Km teren: | 34.56 | Czas: | 02:13 | km/h: | 15.59 |
Pr. maks.: | 35.81 | Temperatura: | 0.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | ZAWODNIK |
Komentarze
Koleiny są fajne, tylko, że potrafią czasem rzucić bikerem na kilka metrów zatrzymując rower w miejscu :) Fajna tradycja z tym rowerowaniem noworocznym.
BoaPoweR - 20:53 sobota, 1 stycznia 2011 | linkuj
Komentuj