Finał Mazovii w Toruniu
Sobota, 24 września 2011 | dodano:26.09.2011Kategoria 50km<100km, Rajdy, ZAWODNIK
Mazovia zawitała do Torunia, trasa całkiem dobrze znana, noga po treningu w górach z Pawłem jest, więc teraz tylko sprawdzić czy przyniesie to efekt.
Start z Łukaszem z drugiego sektora, cały czas namawiałem go na MEGA, ale był niezdecydowany, więc po starcie szybko tracimy kontakt. Pierwsza piaskownica, zostaję przyblokowany, więc biegnę, wskakuję na rower i widzę że to było dobre bo zostawiłem kilka osób. Jedziemy po szutrze przeplatanym z piaskiem i wjazd do lasu. Trochę się już stawka rozciąga, po krzakach ludzie zmieniają dętki m.in koledzy z TTC. Podjazdy i zjazdy, liczne agrafki, wąwóz w Leszczu i później bufet, w bardzo dobrym miejscu, płasko, szeroko łapię wodę i jadę dalej. Dojeżdżamy do zamku Bierzgłowskiego i na podjeździe w lesie zaczyna brakować mi pary. Pod koniec podjazdu dojeżdża mnie Rafał klepnął w ramię i mówi, że daje zmianę. Można powiedzieć, że wstąpiły we mnie drugie siły i gonię za nim, odpuszczam za Łążynem, bo przez jazdę z taką intensywnością nie miałbym siły na powrót. Jadę swoje równe, ale dosyć mocne tempo, zjazd, podjazd później z jakiegoś domu słychać dobrą nutę z disco polo i banan na twarzy ;) Powrót bardzo szybki, bo prosty odcinek po szutrze i kolejny bufet, łapię banana i cisnę dalej do mety. Na motoarenę wjeżdżam sam, niema z kim finiszować. Kilka minut później patrzę wyniki. Strata do pierwszego 13 minut jest dobrze, miejsce w open 50 i jest bardzo dobrze, 17 w M2 więc można powiedzieć, że super ;)
najlepszy start w tym roku
50/342 open
17/71 M2
fotki robione przez Martę:
i zdjęcia z Mazovii:
Start z Łukaszem z drugiego sektora, cały czas namawiałem go na MEGA, ale był niezdecydowany, więc po starcie szybko tracimy kontakt. Pierwsza piaskownica, zostaję przyblokowany, więc biegnę, wskakuję na rower i widzę że to było dobre bo zostawiłem kilka osób. Jedziemy po szutrze przeplatanym z piaskiem i wjazd do lasu. Trochę się już stawka rozciąga, po krzakach ludzie zmieniają dętki m.in koledzy z TTC. Podjazdy i zjazdy, liczne agrafki, wąwóz w Leszczu i później bufet, w bardzo dobrym miejscu, płasko, szeroko łapię wodę i jadę dalej. Dojeżdżamy do zamku Bierzgłowskiego i na podjeździe w lesie zaczyna brakować mi pary. Pod koniec podjazdu dojeżdża mnie Rafał klepnął w ramię i mówi, że daje zmianę. Można powiedzieć, że wstąpiły we mnie drugie siły i gonię za nim, odpuszczam za Łążynem, bo przez jazdę z taką intensywnością nie miałbym siły na powrót. Jadę swoje równe, ale dosyć mocne tempo, zjazd, podjazd później z jakiegoś domu słychać dobrą nutę z disco polo i banan na twarzy ;) Powrót bardzo szybki, bo prosty odcinek po szutrze i kolejny bufet, łapię banana i cisnę dalej do mety. Na motoarenę wjeżdżam sam, niema z kim finiszować. Kilka minut później patrzę wyniki. Strata do pierwszego 13 minut jest dobrze, miejsce w open 50 i jest bardzo dobrze, 17 w M2 więc można powiedzieć, że super ;)
najlepszy start w tym roku
50/342 open
17/71 M2
fotki robione przez Martę:
w sektorze z Łukaszem© GonZoo
na mecie© GonZoo
Łukasz też już dojechał z Giga© GonZoo
i zdjęcia z Mazovii:
na zjeździe© GonZoo
jazda, jazda ;)© GonZoo
Dane wycieczki:
Km: | 54.00 | Km teren: | 52.00 | Czas: | 02:04 | km/h: | 26.13 |
Pr. maks.: | 52.80 | Temperatura: | HRmax: | 195( 97%) | HRavg | 181( 90%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | ZAWODNIK |
Komentarze
Nawet nie wiedziałem, że jedziesz za mną, chociaż pewnie było tam więcej osób. Kojarzę tylko chłopaka z którym dojechałem do wjazdu na II rundę i zostawiłem go na podjeździe na Olek. Miałem takiego spida że szedłem jak w amoku ;)
Rafall - 05:51 wtorek, 27 września 2011 | linkuj
Komentuj