Wpisy archiwalne w kategorii
Kross
Dystans całkowity: | 9544.85 km (w terenie 1539.63 km; 16.13%) |
Czas w ruchu: | 470:04 |
Średnia prędkość: | 19.79 km/h |
Maksymalna prędkość: | 60.60 km/h |
Suma podjazdów: | 280 m |
Maks. tętno maksymalne: | 195 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 168 (84 %) |
Liczba aktywności: | 283 |
Średnio na aktywność: | 33.73 km i 1h 42m |
Więcej statystyk |
dom-szkoła-dom. Dziś zupełnie nie miałem
Środa, 19 marca 2008 | dodano:20.03.2008Kategoria Kross, 50km<100km
dom-szkoła-dom. Dziś zupełnie nie miałem dnia, chodziłem jakiś struty i
w ogóle nie wiem co mi było... O 15 Marecki dzwoni do mnie że ma fajną
mapkę i można by sprawdzić jej skuteczność i docelowość ;) a wiec 15:20
i jedziemy do Szast, omijamy Dziadowo i kierujemy się na Jeże na 23km
robimy krótki postój i Marecki chwali się swoją mapą ;) Google earth w
terenie, produced by Marecki:
zjeżdzamy
ze szlaku rowerowego B i grzejemy do Jeży ale napotykamy mocny opór
wiec lekko zjeżdzamy z drogi i grzejemy przez pole gospodarza ;)
dojeżdzamy do Jeży i pokazuje Mareckiemu bunkier którego odziwo nie widział:
The Blair Witch Project:
droga Geringówka do nieistniejącej huty żelaza w Wądołku:
i Marecki zaczął szukać nowych szlaków, górek, hopek ale niestety za płasko na naszych terenach:
dojechaliśmy do Wądołka i szukamy żelaza ;) może bedzie w wodzie? :)
z bliżej nieznanych mi źródeł o jakich mi wiadomo to były piece:
no
i z Wądołka pojechaliśmy do Łachy, a z tamtąd wracaliśmy do Pisza, na
50km złapał mnie cholerny kryzys i zrobiliśmy sobie 3 minuty postoju na
rozluźnienie mięśni łydek... no ale dość tego postoju bo już mroki
zaczeły panować w lasach... Przejeżdżamy przez Kulig, omijamy Wiartel i
dojeżdzamy do Pisza... Nawet szare bloki cieszyły mój wzrok ;) w domu
sprawdziłem licznik i :-O
w ogóle nie wiem co mi było... O 15 Marecki dzwoni do mnie że ma fajną
mapkę i można by sprawdzić jej skuteczność i docelowość ;) a wiec 15:20
i jedziemy do Szast, omijamy Dziadowo i kierujemy się na Jeże na 23km
robimy krótki postój i Marecki chwali się swoją mapą ;) Google earth w
terenie, produced by Marecki:
zjeżdzamy
ze szlaku rowerowego B i grzejemy do Jeży ale napotykamy mocny opór
wiec lekko zjeżdzamy z drogi i grzejemy przez pole gospodarza ;)
dojeżdzamy do Jeży i pokazuje Mareckiemu bunkier którego odziwo nie widział:
The Blair Witch Project:
droga Geringówka do nieistniejącej huty żelaza w Wądołku:
i Marecki zaczął szukać nowych szlaków, górek, hopek ale niestety za płasko na naszych terenach:
dojechaliśmy do Wądołka i szukamy żelaza ;) może bedzie w wodzie? :)
z bliżej nieznanych mi źródeł o jakich mi wiadomo to były piece:
no
i z Wądołka pojechaliśmy do Łachy, a z tamtąd wracaliśmy do Pisza, na
50km złapał mnie cholerny kryzys i zrobiliśmy sobie 3 minuty postoju na
rozluźnienie mięśni łydek... no ale dość tego postoju bo już mroki
zaczeły panować w lasach... Przejeżdżamy przez Kulig, omijamy Wiartel i
dojeżdzamy do Pisza... Nawet szare bloki cieszyły mój wzrok ;) w domu
sprawdziłem licznik i :-O
Dane wycieczki:
Km: | 64.00 | Km teren: | 30.00 | Czas: | 03:00 | km/h: | 21.33 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
mama zmusiła mnie żebym
mama zmusiła mnie żebym dziś pojechał do szkoły samochodem :) nie opierałem się ponieważ był to mój pierwszy wyjazd w tym roku szkolnym :) wieczorem byłem zdeterminowany i nawet nie myslałem o tym, czy pada, czy też nie i nie zwracając na to uwagi wsiadłem na rower i pojechałem. Najpierw do Pogobia Średniego:
poźniej z powrotem do Pisza, do Snopek i znów do Pisza i kompletnie mokry i oblepiony śniegiem wróciłem do domu.
poźniej z powrotem do Pisza, do Snopek i znów do Pisza i kompletnie mokry i oblepiony śniegiem wróciłem do domu.
Dane wycieczki:
Km: | 29.72 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:10 | km/h: | 25.47 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Poranek zapowiadał się w miarę
Poranek zapowiadał się w miarę ciekawie wiec do szkoły, ale że zawsze mam pecha to musiała się pogoda popsuć i wracałem w deszczu cały mokry do domu. Wieczorem trochę sie przejaśniło i już szykowałem się na jakąś runde, wyszedłem na podwórko i zaczeło sypać sniegiem... Pech na całego...
Dane wycieczki:
Km: | 5.84 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:20 | km/h: | 17.52 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Piesza pielgrzymka do Wiartla,
Piesza pielgrzymka do Wiartla, a z powrotem rowerkiem do domu. Pogoda była ładna, towarzystwo też niczego sobie, tylko żałuję że nie wziełem telefonu i nie robiłem zdjęć... Wiem że powinienem zdjąć licznik ale koniecznie chciałem sprawdzić z jaką średnią idziemy i ile dokładnie jest kilometrów z kościoła do kościoła ;)
Dane wycieczki:
Km: | 26.45 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 03:30 | km/h: | 7.56 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Nocna jazda do Starych
Nocna jazda do Starych gut, Kotła Dużego i troche po mieście. Dziś z tatą założyłem bagażnik rowerowy do samochodu no i oczywiscie nie obyło się bez sesji zdjęciowej ;)
Teraz będę mógł badać dalsze tereny bez straty czasu na dojazdy, chociaż bagażnik był kupowany z myślą o wakacyjnych wycieczkach, wiec nie wiem co z tego będzie...
Teraz będę mógł badać dalsze tereny bez straty czasu na dojazdy, chociaż bagażnik był kupowany z myślą o wakacyjnych wycieczkach, wiec nie wiem co z tego będzie...
Dane wycieczki:
Km: | 21.35 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 01:00 | km/h: | 21.35 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
dom-szkoła-dom
dom-szkoła-dom x2
Dane wycieczki:
Km: | 11.45 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:30 | km/h: | 22.90 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Nie mogłem dziś spać i obudziłem
Wtorek, 11 marca 2008 | dodano:11.03.2008Kategoria Kross, 50km<100km
Nie mogłem dziś spać i obudziłem sie o 6 rano... do szkoły wyjechałem
wcześniej wiec zrobiłem jeszcze runde po mieście i po szkole tak samo
;) umówiliśmy się z Markiem o 15:50 na okrąglaku i jedziemy :]
pojechaliśmy na Szast:
i już na Szaście:
na odcinku 10 km w terenie mieliśmy średnią ponad 30km/h więc źle nie było ;]
z Szast kierujemy się w stronę mostu w Dziadowie a po drodze spotykamy szlak rowerowy:
i już w Dziadowie:
z
Dziadowa brukowaną drogą jechaliśmy w stronę krajówki i średnia nam
drastycznie spadła. Przecieliśmy drogę krajową i jedziemy szlakiem
rowerowym do wsi Bogumiły i tam natykamy się na stado (watacha?) saren
i jeleni, na zdjęciu trzeba się troche wpatrzeć:
z Bogumił kiepskiej jakości asfaltem z v-maxem 55km/h do Kałęczyna gdzie jest mieszalnia pasz:
z Kałęczyna przez Borki pojechaliśmy do leśniczówki Wilki o której kiedyś wspominałem, przed nami zerwany most:
wróciliśmy
na krajówkę i jechaliśmy co 400metrów na zmianę ze średnią 36km/h, a
jak dojechałem do domu to nie czułem ani pośladków, ani nóg, ani nic
innego ;) ale wycieczka i tak była w dechę :] pozdro dla Marasa
a wieczorem listonosz przyniósł mi coś takiego ;)
wcześniej wiec zrobiłem jeszcze runde po mieście i po szkole tak samo
;) umówiliśmy się z Markiem o 15:50 na okrąglaku i jedziemy :]
pojechaliśmy na Szast:
i już na Szaście:
na odcinku 10 km w terenie mieliśmy średnią ponad 30km/h więc źle nie było ;]
z Szast kierujemy się w stronę mostu w Dziadowie a po drodze spotykamy szlak rowerowy:
i już w Dziadowie:
z
Dziadowa brukowaną drogą jechaliśmy w stronę krajówki i średnia nam
drastycznie spadła. Przecieliśmy drogę krajową i jedziemy szlakiem
rowerowym do wsi Bogumiły i tam natykamy się na stado (watacha?) saren
i jeleni, na zdjęciu trzeba się troche wpatrzeć:
z Bogumił kiepskiej jakości asfaltem z v-maxem 55km/h do Kałęczyna gdzie jest mieszalnia pasz:
z Kałęczyna przez Borki pojechaliśmy do leśniczówki Wilki o której kiedyś wspominałem, przed nami zerwany most:
wróciliśmy
na krajówkę i jechaliśmy co 400metrów na zmianę ze średnią 36km/h, a
jak dojechałem do domu to nie czułem ani pośladków, ani nóg, ani nic
innego ;) ale wycieczka i tak była w dechę :] pozdro dla Marasa
a wieczorem listonosz przyniósł mi coś takiego ;)
Dane wycieczki:
Km: | 54.96 | Km teren: | 30.00 | Czas: | 02:00 | km/h: | 27.48 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
dom-szkoła-dom, tata pozwolił mi wziąć
dom-szkoła-dom, tata pozwolił mi wziąć swój aparat więc zrobiłem
zdjęcie tym samym kwiatom co wczoraj i spotkało mnie miłe zaskoczenie ;)
później przszedłem do kwiatów troszke innych :
w nocy wyskoczyłem jeszcze na rower i pokręciłem sie troche po mieście.
zdjęcie tym samym kwiatom co wczoraj i spotkało mnie miłe zaskoczenie ;)
później przszedłem do kwiatów troszke innych :
w nocy wyskoczyłem jeszcze na rower i pokręciłem sie troche po mieście.
Dane wycieczki:
Km: | 20.01 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:45 | km/h: | 26.68 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
W końcu i u mnie zawitała
Niedziela, 9 marca 2008 | dodano:09.03.2008Kategoria 50km<100km, Kross
W końcu i u mnie zawitała wiosna :)
umówiliśmy
się na 11:30 na okrąglaku, Pan Darek, Krzysiek i ja ;) pojechaliśmy do
Pilch przez Maldanin, Jeglin, Trzonki i Rostki.
Zostawiliśmy
Krzyśka w Pilchach u "koleżanki" :) i żeby nie wracać tą samą drogą
zdecydowaliśmy się na objechanie jeziora Roś. Krzysiek powiedział że
nas kawałek odprowadzi, dojechaliśmy do poligonu i chyba się wystraszył
bo zawrócił ;)
przez poligon przejechaliśmy bez strat ;) ale przy okazji odwiedziliśmy stały punkt wycieczek ;)
Dojechaliśmy do Rudy i stamtąd wzdłuż jeziora wracamy do Pisza.
po
przyjechaniu do domu zdjełem Lemondkę ponieważ uznałem że w tym
tygodniu nie bedzie mi potrzebna. i tak pięknie minęła mi Niedziela.
umówiliśmy
się na 11:30 na okrąglaku, Pan Darek, Krzysiek i ja ;) pojechaliśmy do
Pilch przez Maldanin, Jeglin, Trzonki i Rostki.
Zostawiliśmy
Krzyśka w Pilchach u "koleżanki" :) i żeby nie wracać tą samą drogą
zdecydowaliśmy się na objechanie jeziora Roś. Krzysiek powiedział że
nas kawałek odprowadzi, dojechaliśmy do poligonu i chyba się wystraszył
bo zawrócił ;)
przez poligon przejechaliśmy bez strat ;) ale przy okazji odwiedziliśmy stały punkt wycieczek ;)
Dojechaliśmy do Rudy i stamtąd wzdłuż jeziora wracamy do Pisza.
po
przyjechaniu do domu zdjełem Lemondkę ponieważ uznałem że w tym
tygodniu nie bedzie mi potrzebna. i tak pięknie minęła mi Niedziela.
Dane wycieczki:
Km: | 50.01 | Km teren: | 35.00 | Czas: | 03:00 | km/h: | 16.67 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |
Tego mi dziś było trzeba...
Sobota, 8 marca 2008 | dodano:08.03.2008Kategoria 50km<100km, Kross
Tego mi dziś było trzeba... Dzień kobiet wiec rano część oficjalna, a o
9 na okrąglaku spotkanie z Panem DArkiem i jedziemy do Popielna.
Najpierw mineliśmy Wejsuny:
fragment wsi z kościołem ewangelicko-augsburskim w tle:
później pojechaliśmy do Popielna, gdzie jest rezerwat konika polskiego:
Piękne widoki w Popielnie też są :]
przy okazji odwiedziliśmy miejscowość Wierzbę gdzie jest ośrodek PAN oraz prom:
z Wierzby na śluzę w Guziance:
z
Guzianki do Rucianego Nidy gdzie mieliśmy ponad 30minutowy postój na
Sernik :) i stamtąd później bezpośrednio asfaltem do Pisza. Wycieczka w
100% udana :]
9 na okrąglaku spotkanie z Panem DArkiem i jedziemy do Popielna.
Najpierw mineliśmy Wejsuny:
fragment wsi z kościołem ewangelicko-augsburskim w tle:
później pojechaliśmy do Popielna, gdzie jest rezerwat konika polskiego:
Piękne widoki w Popielnie też są :]
przy okazji odwiedziliśmy miejscowość Wierzbę gdzie jest ośrodek PAN oraz prom:
z Wierzby na śluzę w Guziance:
z
Guzianki do Rucianego Nidy gdzie mieliśmy ponad 30minutowy postój na
Sernik :) i stamtąd później bezpośrednio asfaltem do Pisza. Wycieczka w
100% udana :]
Dane wycieczki:
Km: | 63.38 | Km teren: | 10.00 | Czas: | 03:15 | km/h: | 19.50 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: |